Głowa do góry. Mi też było smutno i to bardzo, pisałam wyżej o kacu ;p ale już mi przechodzi. Patrzę na szklankę do połowy pełną, nie pustą. Jako wielka fanka Mony Lisy czuję się praktycznie spełniona, dostałam więcej, niż się spodziewałam. Dla mnie osobiście odcinki z nią, wszystkie, nawet ten gdy nic nie mówiła gdy Raph całował mrówę, są cudne i to w sobie będę nosić.
No i tak jeszcze na pociesznie, poza tymi linkami (dla mnie te wywiady są jak "miód na serce" - wiem jak to brzmi, ale luz ;p) to tuta j przed chwilą napisałam, bo mi się tak przypomniało, że Ciro Nieli zamierza wydac w jakiś tajemniczy sposób jeszcze jedną historię z Fugitoidem... jakieś "fugitive story"... więc tam może jakieś inne wątki się rozwiążą, może to będzie coś bardziej happy ;)